W Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście kolega Joachima Brudzińskiego z PiS-u zainkasował olbrzymie sumy za nieznane "usługi"

W Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście kolega Joachima Brudzińskiego z PiS-u zainkasował olbrzymie sumy za nieznane "usługi"

W Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście dochodziło do drastycznych nieprawidłowości finansowych. Członek partii Prawo i Sprawiedliwość, bliski współpracownik Joachima Brudzińskiego, zgromadził majątek dzięki „świadczeniu usług”. W samym 2023 roku, jego zarobki wyniosły aż milion złotych, a całkowite sumy przez cały okres „świadczenia usług” osiągnęły pułap 4 milionów złotych. Co więcej, w ciągu tygodnia po wyborach z 15 października 2023 roku, wprowadzono „zakaz konkurencji”, który przypuszczalnie mógł narazić port na straty wynoszące ponad 300 tysięcy złotych.

Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury, wyraził swoje oburzenie w serwisie X. „Znacie mnie – rzadko używam mocnych słów, ale to, co zastajemy w Zarządzie Portów Szczecin-Świnoujście, to absolutny skandal”- napisał. Polityk używa słów takich jak „kompromitacja” oraz „miliony złotych dla kolegów” aby opisać sytuację.

W swoim wpisie wiceminister infrastruktury ujawnia, że „wstępne wyniki trwającej kontroli (w Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście – przyp. red.) pokazały, że kolega barona PiS-u Joachima Brudzińskiego zarabiał w porcie miliony. Szef pizzerii wystawiał tej państwowej firmie co miesiąc faktury, których suma przekroczyła 4 mln zł. Co więcej, już po przegranych przez PiS wyborach, port podpisał z nim umowę gwarantującą mu kolejne setki tysięcy złotych”.

Arkadiusz Marchewka, w poniedziałkowych wypowiedziach, stwierdził również, że „obiecali inwestycje w gospodarce morskiej, a skończyło się jak zwykle z tą ekipą – kompromitacją i milionami złotych dla kolegów.” Wiceminister zapowiedział, że „rozliczona zostanie każda złotówka”, a także rozważane jest złożenie doniesienia do prokuratury pod kątem niegospodarności i narażenia spółki na straty.