Kolorowa niedziela w Szczecinie – wielki finał Splash of Colors
Wielki finał Splash of Colors zakończył sezon letni w Szczecinie. Bajecznie kolorowa impreza przyciągnęła wielu mieszkańców Szczecina oraz turystów, którzy zdecydowali się na odwiedzenie miasta po sezonie.
Jak wyglądał szczeciński finał Splash of Colors?
Moc energii, kolory i fantastyczna zabawa, finał Splash of Colors w Szczecinie przyciągnął wielu mieszkańców. Dzieci, młodzież i osoby dorosłe bawiły się pod gołym niebem, czerpiąc radość z rytmicznej muzyki i wysypywanych w powietrze kolorowych proszków. Pod znakiem intensywnych barw upłynęła szczecinianom pierwsza niedziela września. Impreza ta prawdopodobnie zakończy sezon letni w mieście, co nie znaczy, że zabraknie okazji do dobrej zabawy. Szczecin to miasto tętniące życiem, zarówno jeśli chodzi o imprezy, jak i życie kulturalne, przez co atrakcji należy spodziewać się przez cały rok! Nie da się jednak ukryć, że Splash of Colors to jedna z najbardziej magicznych zabaw. Wyrzuty kolorowego proszku, który osiada na ludziach, obiektach i ulicach wywołuje euforię i dodaje energii.
Wrześniowy finał Splash of Colors w Szczecinie miał miejsce na skwerze im. Michała Doliwo Dobrowolskiego. Kolorowy proszek, który wyrzucano w powietrze średnio co 10 minut, pokrył również znajdujące się w pobliżu skrzyżowanie ulic Bohaterów Warszawy i gen. Władysława Sikorskiego.
Historia święta kolorów
Święto kolorów zawsze budzi wiele emocji i sprawia, że zabawa pod gołym niebem staje się prawdziwie magiczna. Jaka jest historia tego niezwykłego święta? Święto kolorów pochodzi z Indii, w tym kraju jest to jeden z najbardziej radosnych festiwali, który jednoczy mieszkańców we wspólnej zabawie. W Indiach święto kolorów symbolizuje między innymi zwycięstwo dobra nad złem lub nadejście wiosny. Symbolika ta znana jest również w innych krajach na świecie, do których dotarł zwyczaj zabawy z kolorowymi proszkami. W Polsce święto kolorów jest organizowane od niedawna, jednak w Indiach historia tego typu eventów sięga 2000 lat p.n.e.
