Zamieszanie wokół zaskakującej decyzji o wycince drzew w samym sercu Szczecina
W centrum Szczecina rozpoczęła się kontrowersyjna akcja wycinki drzew, która wywołała wiele emocji i sprzeciwów. Jak podkreśla lokalny radny reprezentujący Zielonych, Andrzej Radziwinowicz, decyzja o udzieleniu pozwolenia na budowę nie zdążyła jeszcze zyskać prawomocności, brakuje bowiem oficjalnej pieczątki wojewody.
Andrzej Radziwinowicz opisuje swoją dzisiejszą poranną wizytę na ulicy Szymanowskiego, gdzie mieszkańcy zgromadzili się w celu wyrażenia swojego sprzeciwu. Byli wyraźnie załamani sytuacją. Jedna z kobiet mieszkających w pobliżu nawet wkroczyła na teren przewidziany do cięcia drzew, skąd musiała zostać eskortowana przez pracowników. Przedstawiono im pozwolenie na budowę z listopada. Radziwinowicz jednak jest zdania, że wszelkie decyzje dotyczące wycinki powinny zostać zawieszone, dopóki decyzja o pozwoleniu na budowę nie zyska prawomocności. Na razie cała społeczność cierpliwie oczekuje na werdykt wojewody.
Inwestycja na ulicy Szymanowskiego została szybko określona przysłowiową „pato-deweloperką”. Przewiduje ona budowę bloku mieszkalnego w odległości zaledwie 8 metrów od innego budynku. Planowany teren pod budowę dawniej był własnością elektrowni Dolna Odra, należącej do skarbu państwa. Elektrownia planowała sprzedać nieruchomość miastu, jednak miasto nie skorzystało z prawa pierwokupu. W rezultacie działkę zakupił deweloper, a miasto wydało mu pozwolenie na budowę.