Piotr Lewandowski – miłośnik szczecińskiej architektury na kartach swoich rysunków
Przechadzając się po Końskim Kieracie 16 w Szczecinie, warto zajrzeć do galerii Mały Kierat ZPAP. Znajdziemy tam bowiem prace Piotra Lewandowskiego – ilustratora, który swój talent wykorzystuje do malowania szczecińskich ulic, malowniczych miejsc i zabytkowych obiektów. Swoje dzieła tworzy w sposób niezwykle precyzyjny i odpowiedzialny, zaczynając od szkicu ołówkiem, po czym przechodzi do malowania piórkiem ze stalówką maczaną w czarnym tuszu. Jest to technika wymagająca i czasochłonna, nie pozwalająca na błędy ani poprawki za pomocą gumki czy żyletki.
Pierwsze prace Lewandowskiego były wyłącznie czarno-białe. Z czasem artysta zaczął jednak delikatnie wprowadzać kolory akwareli. Mimo to, stara się je stosować ostrożnie, aby nie przyćmić linii rysunku. Każda z jego prac powstaje w ciągu jednego dnia. Jak sam twierdzi, największą radość sprawia mu malowanie architektury, co jest dla niego zadaniem łatwym i przyjemnym.
Jego miłość do architektury narodziła się jeszcze podczas nauki w Liceum Plastycznym w Szczecinie. Wtedy to, uczniowie często wyjeżdżali na plenery, zwłaszcza wiosną. Urok Wałów Chrobrego czy katedry skłaniały młodego artystę do tworzenia szkiców. Przez długie tygodnie zastanawiał się nad tematem swojej pracy dyplomowej, by w końcu postanowić poświęcić ją temu, co kocha najbardziej – architekturze Szczecina. Stworzył więc kalendarz prezentujący dwanaście zabytków swojego miasta.
Analizując prace Lewandowskiego, można zauważyć jego dbałość o każdy detal. Jak sam potwierdza – malowanie zabytków wymaga cierpliwości oraz umiejętności ukazania najdrobniejszych szczegółów. Nowoczesna filharmonia cieszy się u niego mniejszym uznaniem ze względu na brak detali, które tak bardzo ceni w starych budowlach.
Po ukończeniu Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej w 2005 roku, Lewandowski zdecydował się na natychmiastowe wstąpienie do Związku Polskich Artystów Plastyków. Dziś jest on członkiem młodego zarządu tej organizacji. Pragnął być częścią środowiska artystycznego i utrzymać kontakt z takimi mistrzami jak Marszałek, Tomczak czy Żebrowski, których poznał podczas studiów.